„Eko”, „bio” i „naturalny” to hasła, które budzą sporo kontrowersji. Bo czy pod nimi rzeczywiście kryje się kosmetyk wyprodukowany w zgodzie z naturą, czy to tylko sposób na przyciągnięcie uwagi klientek? Dziś konsumentki zwracają się ku innej idei – sustainable beauty, zrównoważonego piękna. W trendzie tym chodzi o dążenie do równowagi w produkcji kosmetyków, a więc o małe kroki, nawet powolne zmiany, które w dłuższej perspektywie przełożą się na zdrowsze środowisko wokół nas. Zamiast etykiet „eko” poszukujemy teraz informacji, czy produkt oparty na składnikach pochodzenia naturalnego zawiera także minimum dodatkowych substancji zapewniających kosmetykowi stabilność formuły i bezpieczeństwo przy używaniu. Ekologiczne kosmetyki to dziś dla nas te, które zapakowane są w opakowania z recyklingu i te, których opakowania nadają się do ponownego przetworzenia. Których surówce (zarówno wchodzące w skład kosmetyków, jak i ich opakowań) pochodzą ze zrównoważonych upraw i tym samym ich pozyskanie nie zaszkodziło środowisku.