Wiele osób się zastanawia, czy łupież Gilberta jest zaraźliwy. Odpowiedź jest negatywna. Zarażenie łupieżem Gilberta nie nastąpi w wyniku kontaktu ze zmianami na skórze osoby chorej, ani kiedy będziesz w jej otoczeniu. Transmisji podlega tylko wirus odpowiedzialny za łupież Gilberta. Trzeba pamiętać, że nie zawsze wywołuje on reakcję prowadzącą do rozwoju choroby. Ze względu na to, że łupież Gilberta nie jest zaraźliwy, chory nie musi się izolować – chyba że objawy są dla niego szczególnie dokuczliwe. W takim wypadku warto zasięgnąć porady lekarza i wypoczywać w domu. Ponadto, jeśli chodzi o łupież Gilberta, nawroty zdarzają się niezwykle rzadko. Prawdopodobnie po jednokrotnym zachorowaniu dolegliwość już nigdy nie powróci.
Należy przy tym zwrócić szczególną uwagę na odróżnienie łupieżu różowego od łupieżu pstrego, o którym pisaliśmy w artykule: Łupież pstry – co to takiego?. Te dwa rodzaje bywają mylone. Przyczyną łupieżu pstrego są drożdżaki bytujące na skórze, a on sam jest dość mocno zaraźliwy. Wyróżniają go żółto-brązowe, a nie różowe wykwity. W walce z nimi wykorzystuje się odpowiednie leki oraz kosmetyki. Poza tym łupież pstry dotyczy głównie dorosłych.
Podsumowując, czy można się zarazić łupieżem różowym Gilberta? Nie. To niegroźna choroba skórna, która z czasem sama ustępuje. Dobrze jednak odwiedzić lekarza, aby potwierdził on tę przypadłość. W niektórych przypadkach może on przepisać leki łagodzące swędzenie oraz wskazać właściwe metody pielęgnacji skóry. Taka konsultacja pozwoli się też upewnić, że nie jest to łupież pstry!